Islandia, Podróże

Niebezpieczeństwa Islandii – lodowa laguna Jökulsárlón.

15 marca, 2018

Lodowa laguna Jökulsárlón to zdecydowanie jedno z naszych ulubionych miejsc i ciężko uwierzyć w to, że stanowi ona jedno z największych niebezpieczeństw Islandii. Byliśmy tam kilka razy i na pewno co najmniej kilka przed nami. Ze szczerym niedowierzaniem słuchałam informacji o turystach, którzy dwa miesiące temu weszli na zamarzniętą wodę. Jako zapaleniec fotograficzny przyznam, że wizja krajobrazu nie z tego świata, gór lodowych wyrastających dosłownie spod moich stóp jest niezwykle kusząca.

Należy jednak pamiętać, że zamarznięte jezioro w Wólce Małej to nie to samo, co zamarznięta lodowa laguna. Tutaj nie mamy do czynienia ze stabilnym lodem, który utrzyma się w niezmienionej postaci przez tygodnie, a nawet i miesiące. Lodowe góry, pływające po lagunie nieustannie się obracają. To dzięki temu Jökulsárlón za każdym razem wygląda inaczej. Wystarczy, że lód na którym stoimy pęka i przekręca się. Pomimo, że woda może nie jest lodowato zimna, bo ma raptem 0 stopni Celsjusza, mamy marne szanse na przeżycie. Po prostu zostajemy uwięzieni pod lodem. Nie ma dla nas drogi ratunku.

Woda w Jökulsárlónie nigdy nie zamarza na beton. Dzieje się tak dlatego, że pomimo wyglądu, lagunie bliżej do rzeki niż do jeziora – jej wody są w nieustanym ruchu. Tworzy to wiele dziur i pęknięć w lodzie. Jeśli wpadniemy w jedną z nich isnieje spora szansa na to, że ruch wody błyskawicznie zatka dziurę i nigdy już się nie wydostaniemy. Takie islandzkie puzzle śmierci.

Podobnie jak na czarnej plaży, tak i tutaj para nowożeńców wyśniła sobie zdjęcia jak z bajki. Możecie ich zobaczyć na zdjęciach, które wykonał jeden z przewodników wycieczek, Ragnar Unnarsson (tak, też kochamy to imię!!). Cały artykuł o niedawnym wydarzeniu możecie przeczytać TUTAJ. Moim zdaniem powinno się nakładać bardzo wysokie kary finansowe na takich poszukiwaczy dobrych wrażeń i jeszcze lepszych kadrów.

Artykuł po polsku o podobnym zachowaniu w zeszłym roku

 

Śmiertelny wypadek na terenie laguny Jökulsárlón

Niebezpieczeństwa lodowej laguny to nie tylko przygody z wodą. Zapewne pamiętacie z naszych wpisów sprzed kilku lat, że można wskoczyć na pokład amfibii i w bezpieczny ( i legalny!!) sposób zobaczyć, jak wyląda świat pomiędzy górami lodowymi. Otóż jedna z amfibii przjechała turystkę. Na śmierć. To, że w tym przypadku wina leżała po stronie kierowcy (o szczegółach przeczytacie TU), oznacza tylko tyle, że zasada ograniczonego zaufania obowiązuje nie tylko na drodze, ale we wszędzie tam, gdzie pojawiają się ludzie. Szczególnie w miejscach turystycznych. Dlaczego? Z doświadczenia wiemy, że im więcej turystów, tym mniejsza jakość oferowanej usługi. W najlepszym wypadku zatrujemy się nieświeżym jedzeniem. W najgorszym przejedzie nas amfibia z niedziałającą kamerą cofania, prowadzona przez gołowąsa bez prawka.

Artykuł po polsku relacjonujący zdarzenie

Artykuł po polsku informujący o śmierci turystki

Artykuł po polsku ujawniający winnego nieszczęśliwego wypadku

Jak bardzo niebezpieczna jest lodowa laguna?

O niebezpieczeństwie Jökulsárlón najlepiej świadczy fakt, że kiedy w listopadzie 2016 do laguny wpadł samochód (na szczęście pusty), nikt go nie wyciągnął przez długi czas. Dlaczego? Ponieważ prąd w lagunie jest tak silny, że nawet profesjonalni nurkowie nie chcieli ryzykować swojego życia i schodzić pod wodę! Poniższe zdjęcie pochodzi z artykułu opisującego całe zdarzenie – KLIK! Samochód wyłowiono dopiero, kiedy po dłuższym czasie prądy wyniosły samochód w bezpieczne dla nurków miejsce.

 

Artykuły na ten temat w języku polskim:

O samochodzie

Znalezienie samochodu

 

Zdecydowanie nie chcemy Was zniechęcić do odwiedzania lodowej laguny. Wręcz przeciwnie! Być na południu Islandii i nie odwiedzić tego miejsca to tak, jakby iść do Biedronki i nie skorzystać z promocji. Po prostu zachowajcie ostrożność i zdrowy rozsądek, a gwarantujemy, że Wasze niezapomniane wrażenia będą tylko i wyłącznie z kategorii tych dobrych.

 

You Might Also Like

No Comments

Leave a Reply