Macedonia, Podróże

Osobliwości miasta Skopje

18 lutego, 2017

Gdybym miał zrobić ranking najbrzydszych miast, w jakich byłem, gdzieś między Przasnyszem a Slough znalazłoby się w nim miasto Skopje. Gdybym natomiast zamierzał zrobić ranking tych najładniejszych… również znalazłoby się w nim Skopje. Brzydkie, ładne? Co za różnica? Ważne, że stolica Macedonii nie da ci spokoju jeszcze długo po tym, kiedy ją opuścisz. Co jest z tym Skopje?

 

Podróż w czasie

Jestem na tyle stary, żeby pamiętać, jak wyglądała Polska w latach 90-tych. Szare bloki. Dziurawe drogi. Stragany, gdzie można było kupić dosłownie wszystko. Ulice jakieś chaotyczne i nieporządne, a jednak bardzo “swojskie”. Kraj budził się ze snu, ale nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić po tak długiej drzemce. Buciory komunizmu były jeszcze świeżo odbite na jego obliczu.  Ach, papierosy za trzy złote… Pierwsze wrażenie w Skopje było właśnie takie – cofamy się o dwadzieścia lat. Wjeżdżając do miasta autobusem, widzimy dosyć upiorne przedmieścia – walące się bloki i zaniedbane podwórka. Bieda i beznadzieja zaglądają nam przez okno. Dworzec autobusowy to typowy postkomunistyczny koszmarny kloc. Tętniący jednak życiem. Dokoła śmigają trzydziestoletnie, czerwone Ikarusy. Nie wiem dlaczego, ale już mi się tu podoba.

Gość w dom

Poszukiwanie taniego noclegu zaprowadziło nas do hostelu dla backpackerów, kilka kroków od dworca. Przybytek mieści się w bloku. Ciężko byłoby tu trafić bez mapy. Bardzo skromnie, ale my nie szukamy tu wygód. Jest czysto i schludnie, a co najważniejsze – atmosfera jest świetna. Gawędzimy z młodą właścicielką, która ma w sobie “ducha podróżnika”. Czuje ten klimat, co widać między innymi w wystroju hostelu. W mini-ogródku pod blokiem siedzi rodzinka właścicielki. Uśmiechają się i machają do nas. Czujemy się jak w domu. Możecie nocować w Londynach, Barcelonach i innych miastach, które przerabiają miliony turystów dziennie. Mało kto zobaczy tam w was człowieka. Będziecie tylko kolejnym numerkiem na fakturze. W Skopje poczujecie życzliwość i szczere zainteresowanie. Skąd jesteś? Czym się zajmujesz? Gdzie zmierzasz? Co, do cholery, robisz w tej małej Macedonii, w dupie Europy?

Na karuzeli

Pierwszy spacer po centrum Skopje jest dość szokującym przeżyciem. Centralnym punktem jest wielki Plac Macedonii. Zróbmy obrót o 360 stopni… Widzimy ogromny pomnik (oficjalnie) Wojownika Na Koniu, czyli (nieoficjalnie) Aleksandra Macedońskiego, potem… setki innych pomników. Setki. Otaczają nas legiony pomników. Matka Teresa, przeróżni święci, bohaterowie, królowie, postacie symboliczne, zwierzęta… Masz wrażenie, że w Skopje jest więcej pomników niż ludzi. Są wszędzie – małe, średnie i ogromne. Są na budynkach, mostach (o, mostów na rzece Wardar też jest sporo – naliczyłem pięć na długości 750 metrów), w parkach i w zupełnie przypadkowych miejscach. Otaczają nas też monstrualne, nawiązujące architekturą do starożytnej Grecji, budynki rządowe i muzea. Dodajmy jeszcze nowoczesne biurowce, restauracje, przestarzałe centrum handlowe i… karuzelę z konikami tuż przy brzegu rzeki. A na rzece – budowane dwie restauracje (?) w kształcie okrętów. Jest tu również łuk triumfalny. Groteska. Nie wiesz o co tu chodzi, ale i tak jest fajnie.

To jest wojna

Żeby zrozumieć, dlaczego Skopje wygląda jak sen wariata, trzeba choć pobieżnie zapoznać się z historią Macedonii oraz konfliktem grecko-macedońskim. W dużym skrócie – Grecji nie podoba się używanie przez Republikę Macedonii nazwy Macedonia… Zainteresowanych odsyłam do Wikipedii. Kuriozalny plac zabaw, w jaki zamieniła się stolica Macedonii to dzieło macedońskiego rządu, który wdrażał w życie projekt Skopje 2014, mający na celu nadanie miastu neoklasycystycznego wyglądu, a mieszkańców napełnić dumą. Miał to być też prztyczek w nos Grecji i podkreślenie “antycznej” przeszłości kraju. Macedońscy politycy nie szczędzili grosza w tej ideologiczno-historycznej wojnie. Budowle w centrum miasta kosztowały ponad 500 milionów euro. Teraz wróćcie do pierwszego akapitu, gdzie pisałem o rozpadających się, postkomunistycznych blokach… Macedonia to jeden z najbiedniejszych krajów Europy.

Jest kolorowo 

Żeby spacer po Skopje był jeszcze bardziej niezwykły… Większość budynków rządowych i pomników poplamiona jest farbą w każdym możliwym kolorze. Kilka miesięcy temu w stolicy Macedonii wybuchła tzw. kolorowa rewolucja. Niektórym Macedończykom skończyła się cierpliwość do polityków partii rządzącej. Tłumy wyszły na ulice, protestując przeciwko skorumpowanym władzom i ogólnej sytuacji społecznej i politycznej (kulminacją była chyba afera podsłuchowa, w którą zamieszanych było ok. 50 polityków). Budowle wzniesione w ramach projektu Skopje 2014 zostały obrzucane balonami wypełnionymi farbą oraz ostrzelane z pistoletów do paintballa.

Czy to jest Stambuł?

Zostawmy na chwilę problemy Macedonii. Skopje to nie tylko absurdalna architektura. Wystarczy wybrać się na drugi brzeg rzeki. Po dziesięciominutowym spacerze trafimy do Čaršiji, czyli starego miasta (a raczej bazaru). Wchodzimy jakby do innej miejscowości. Mamy wrażenie, że przenieśliśmy się do Turcji, albo przynajmniej do Albanii. Dziwnym nie jest, ponad połowę mieszkańców stanowią tu Albańczycy. To wyjątkowo urokliwa, muzułmańska część Skopje. Meczety, łaźnie i tureckie kramy sprawiają, że trudno uwierzyć w to, że wciąż jesteśmy w Europie. Po ogromnych przestrzeniach i budowlach wokół Placu Macedońskiego miło jest spacerować po wąskich uliczkach. W kawiarniach podają pyszną, mocną kawę i wyborną baklawę. Dokoła pełno barów z kebabem i restauracji z typowo tureckim jedzeniem. Dużo tu turystów, ale raczej nie ma problemu, żeby znaleźć jakieś miejsce. Ceny zaskakująco niskie, nawet jak na Macedonię. Čaršija robi szczególne wrażenie w nocy. Z kolei rano punktem obowiązkowym jest odwiedzenie wielkiego bazaru (pod względem wielkości ustępuje tylko bazarowi w Stambule), gdzie kupimy pyszne i tanie jak barszcz warzywa, owoce, przyprawy i różne różności.

Jechać? Jechać!

Niejednokrotnie wspominałem, że nie jestem fanem miast. Stolicę Macedonii będę jednak wspominał bardzo ciepło. Skopje jest niezwykłe. Dziwaczna mieszanka brzydoty epoki socjalizmu, klasycystycznego patosu, orientalnego klimatu i nowoczesności być może nie zdobędzie waszych serc, ale z pewnością nie pozwoli się nudzić. Jeśli uważacie, że jesteście w stanie znieść taki mix, kupujcie bilety. Tym bardziej, że tanie linie lotnicze już tam latają. W Skopje (i Macedonii w ogóle) wciąż mało jest turystów, ale są duże szanse, że to się wkrótce zmieni. Potencjał jest ogromny.

Jeszcze jedno. Wkrótce po naszym wyjeździe, Skopje nawiedziła niezwykle gwałtowna powódź. Zginęło co najmniej dwadzieścia osób, a wiele więcej zostało rannych. Jakby Macedończycy mało mieli problemów. Mamy nadzieję, że wszystko tam u nich dobrze. Kiedyś tam wrócimy i pogadamy przy butelce zimnego skopskiego piwa, jak Polak z Macedończykiem. Jak kumple.

 

You Might Also Like

1 Comment

  • Reply Monika 21 grudnia, 2018 at 11:52 am

    Fenomenalne czarno-biale zdjecia! Moge zapytac w jaki sposob byly zrobione? Pozdrawiam, Monika

  • Leave a Reply