Czemu w Anglii są dwa krany – 10 powodów.

Ten problem jest jak wysoka, wyjątkowo cycata blondynka. Nie ma osoby, która przeszłaby obojętnie. Tak było również i w naszym przypadku, a niedawno moi rodzice również nie mogli przestać kręcić głowami z niedowierzania. Mowa oczywiście o dwóch kranach, zjawisku obecnym w każdym angielskim domu.

O problemie wspominaliśmy już na samym początku. I wiecie co? Minęło już półtora roku, odkąd tu jesteśmy i ni cholery nie możemy się do tej bzdury przyzwyczaić. Po co im dwa krany, no po co? Do tego każdy kończy się bardzo blisko ścianki zlewu, co nie ułatwia mycia rąk. O myciu twarzy nie wspominając. Po przepytaniu kilku Anglików okazało się, że każdy ma toto w domu, ale nikt za bardzo nie umie wyjaśnić po co. Nie było rady, trzeba było pogrzebać samodzielnie. Jednoznacznej odpowiedzi nie znalazłam, jednak mam kilku faworytów.

1. Oszczędność – Podobno dwa krany mają oszczędzać wodę, bo żeby umyć twarz trzeba zatkać zlew, napusćic trochę wody i dopiero się umyć. Nie rozumiem, dlaczego jeden kran miałby uniemożliwiać zatkanie zlewu. Podobno ktoś kiedyś powiedział, że przecież jakby był jeden kran na środku to chcąc umyć twarz walilibyśmy w niego czołem. Reszta Europy ma chyba twardsze czaszki, bo nie zauważyłam, żeby wszyscy mieli permanentnego guza na środku czoła… Częstotliwość moich migren też nie uległa zmianie po przeprowadzce tutaj, więc to chyba nie to. Po drugie, wydaje mi się trochę bez sensu montowanie kranu, który będzie nam uprzykszał życie do końca naszych dni w imię oszczędności, a jednocześnie marnowanie TON jedzenia. Nie wspomnę już o tym, że używając mniej wody oszczędzamy zaledwie odrobinę, za to zużywamy dużo więcej energii na podgrzanie jej do iście wsciekłych temperatur, które są tu standardem…

2. Ciśnienie – Woda ciepła i zimna jest doprowadzana pod różnymi ciśnieniami. W praktyce jest to bardzo uciążliwe, bo kiedy ja biorę prysznic a Piotrek zmywa w kuchni naczynia, to woda z prysznica praktycznie nie leci. Różnica ciśnień jest również powodem, dlaczego ciężko jest zamontować wspólną baterię. Czemu tak jest? Po raz kolejny nie wiem na pewno, bo argumenty wysuwane przez Brytyjczyków jakoś do mnie nie trafiają. Podobno zwiększa to bezpieczeństwo.

 

3. Bezpieczeństwo – Dwa krany mają podobno zwiększyć bezpieczeństwo, bo nie będziemy chlapać ciepłą wodą na wszystkie strony i dzięki temu nie pośliźniemy się wychodząc spod prysznica na mokrej posadzce. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale Anglicy to łykają. Co ciekawe, uważają, że tak jest bezpieczniej, podczas gdy odkręcając kran z ciepłą wodą leci z niej wrzątek. Nie wiem jak wy, ale ja wolę zachować ostrożność przy wychodzeniu spod prysznica niż poparzyć się w jego trakcie. Poza tym, nie zdarzyło mi się jeszcze myć twarzy nad zlewem i nie pochlapać podłogi. Winne są wspomniane już super krótkie krany. Nawet, jesli wykonamy poranną toaletę na modłę brytyjską i najpierw zatkamy odpływ, to nie znam osoby, która nabierając wody w ręce i chlapiąc na twarz nie zmoczyłaby podłogi. Jeśli ktoś z was zna sposób, jak to zrobić – bardzo prosimy o wtajemniczenie!

4. Historia – Ten argument przemawia do mnie najbardziej. Otóż po II Wojnie Światowej domy budowano w ten sposób, że na strychach umieszczano zbiorniki na wodę, która była specjalnie podgrzewana i jako ciepła doprowadzana do kranów. Mając zupełnie inne źródło niż woda zimna, doprowadzana prosto z naturalnych zasobów, siłą rzeczy doprowadzana była oddzielnymi kanałami. W tamtych czasach miało to sens, ponieważ te zbiorniki po jakimś czasie rdzewiały i wszystkie zanieczyszczenia przedostawały się wraz z wodą do gospodarstwa domowego. Podobno zdarzały się nawet przypadki, że pływały w nich zdechłe szczury! Coś w tej teorii musi być, bo na pytanie o sens dwóch kranów znajomy Anglik odpowiedział, że zimna woda jest z naturalnych źródeł. Nie potrafił już wyjaśnić z jakich źródeł pochodzi woda ciepła, ale coś tam w głowie miał zakodowane. Nie trzeba już chyba wspominać, że w dzisiejszych czasach nikt już nie ma beczek z ciepłą wodą na strychu. Dwa krany zostały, bo taka tradycja. Z orania pola w babę zrezygnowano, bo sposób się nie sprawdzał, a Anglicy nadal trwają w jednym z najbardziej bezsensownych zwyczajów.

5. Samodoskonalenie – Podobno Anglicy lubią myć ręce w zimnej wodzie, bo to buduje charakter. Bez komentarza.

6. Multizadaniowość – Dwa krany sa fajne, bo z jednego zlewu mogą korzystać dwie osoby na raz. Jedna odmrozi palce, a druga popali dłonie. Świetny materiał na jakąś czarną komedię.

7. Wybór – Czy idąc do łazienki myślicie o tym, jakiej wody chcecie użyć? No właśnie. Niektórzy twierdzą, że dwa krany istnieją dlatego, bo Anglik nie wie, czy będzie chciał użyć ciepłej, czy zimnej wody… Jakoś przez całe życie w Polsce nie miałam problemu z puszczeniem tylko zimnej lub tylko ciepłej. W sumie w żadnym kraju nie zaobserowaliśmy takiego problemu. No, może poza Islandią, gdzie trzeba spuścić porządną ilość ciepłej wody, żeby z kranu w końcu poleciała upragniona zimna… 🙂

8. Duma – Jedna z moich ulubionych teorii mówi, że najpierw zrobili, potem pomyśleli.  A jak już pomyśleli, to doszli do wniosku, że to jednak nie był najlepszy pomysł. Ale przecież nie przyznają się do tego przed resztą świata! Pozostaje udawanie, że tak jest najlepiej i tak ma być.

9. Honor – Podobno po prostu Anglicy nie potrafili połączyć dwóch kranów w jeden. Kiedy dokonał tego Napoleon za punkt honoru postawili sobie nigdy tego nie wprowadzać na swojej ziemi. 🙂

10. Humor – na przekór reszcie Europy.